Rower szosowy

Dziś w drodze powrotnej jechał jakiś kolega na szosówce. Widać, że to chyba była jedna z pierwszych jazd w sezonie, bo spokojnie mogłem z nim jechać i śmigał na największych koronkach na tylnej kasecie. Patrząc na jego jazdę widać było jak duży zapas i potencjał był w jego rowerze. Ja jechałem na największym blacie i najmniejszych koronkach. Swoją drogą fajnie tak zobaczyć różnicę w formie po kilku tygodniach jazd.

Tak z drugiej strony to ostatnio w weekend spotkałem kogoś z Red 8- jechał na grubych oponach 29 cali z agresywnym bieżnikiem i jego tempo było druzgoczące, choć nie mógł się urwać. Mi było łatwiej, bo jechałem za nim, ale pokazał mi jaki jestem cienias 🙂

Bookmark the permalink.

Comments are closed.