Wiatr wieje

Rano tak wiało, że ledwo udawało mi się jechać w 3 strefie HR(a w zasadzie to mi się nie udawało). Czułem się jakbym przez całą drogę jechał pod górę 🙂 Wolę jak wieje mi w twarz jak wracam, bo i tak poranne przejazdy są wystarczająco ciężkie a mam jeszcze przed sobą cały dzień.

W drodze powrotnej też wiało konkretnie na szczęście w plecy- aż się miło jechało. Na jednym z podjazdów, na szczęście na samej górze przy końcu wzniesienia, kiedy miałem małą prędkość boczny wiatr tak mocno dmuchnął, że rzucił mną o barierkę. Trochę się potłukłem, ale na szczęście rowerowi nic się nie stało 🙂

Dzięki temu, że tak wiało to wszystko przeschło i wreszcie nie było mokro, choć nie wiem do końca czy to zaleta wiatru czy mrozu który jeszcze trzyma.

Mimo wszystko lubię jeździć jak tak wieje- pod wiatr jest dodatkowe obciążenie i trzeba uważać na technikę jazdy a z wiatrem jest niezły fun jak wieje w plecy i można szybko śmigać 🙂

Bookmark the permalink.

Comments are closed.