Wow! 12 stopni

Jak wyjeżdżałem było 0 stopni, ale w miarę zbliżania się do Warszawy temperatura urosła do 8 stopni. Jak się ubrać, jak żyć 😉 Rękawice Dry Star po przejeździe były w środku mokre.

Piękne słońce i sucha pogoda zachęciły wielu rowerzystów do wyciągnięcia rowerów i ruszenia w miasto. Co ciekawe bardziej niż pieszych czy samochodów boję się rowerzystów, więc moja czujność znacznie wzrosła. Pooglądałem sobie ich rowerki- były czyste i lśniące. Ja w ten weekend odpuściłem sobie serwis, ponieważ napęd już spisałem na straty, dlatego mój sprzęt nosi na sobie ślady błota, soli, smaru i sam nie wiem czego jeszcze.  „To to fakt, jest trochę fleja i nie zawsze się umyje po robocie, tu pan władza ma absolutną rację.” 🙂

Niestety wspomniany napęd już prawie nie nadaje się do jazdy. Na kasecie łańcuch przeskakuje mi na wszystkich przełożeniach które używam. Trzeba się synchronizować z napędem i jechać z wyczuciem 🙂

Pod pracą było już dużo rowerów, jednak w pewnym momencie podjechała koleżanka na nowej szosówce. Mocno nakręcona, uśmiechnięta i naładowana energią- skąd ja to znam 🙂 Magda, zazdraszczam!

Wyszedłem wyjątkowo wcześnie, bo o 16:30. Przez całą drogę było jasno i świeciło słońce no i ta temperatura- 12 stopni. Pierwszy raz jechałem w samej bluzie na górze- CZAD!

 

Bookmark the permalink.

Comments are closed.