Letni rytm rowerowy

Jeżdżę, bo lubię. Generalnie staram się nie przemęczać- jeżdżę codziennie, w swoim tempie. W sezonie zimowym staram się robić dużo przejazdów w tlenie(średnio mi się to udaje, ale się staram), bo mój organizm bardzo dobrze na nie reaguje. Nie bolą mnie kolana a całe ciało jest przyjemnie lekko obolałe: ręce, nogi, plecy, kark i brzuch- czuję każdy mięsień 😉

Zrobiło się cieplej i coraz częściej udaje mi się jeździć w tlenie w rozsądnym tempie- przejazdy nie są już tak dużym obciążeniem organizmu jak w zimie. Chyba przyszedł czas do powrotu mojego normalnego letniego rytmu jazd: poranki regeneracja w tlenie, a wieczorami: w poniedziałek- interwały, wtorek regeneracja, środa- 3 strefa, czwartek regeneracja a piątek do wyboru w zależności od samopoczucia: regeneracja, 3 strefa lub interwały. Na początku 2-3 tygodnie pojeżdżę bez interwałów żeby organizm przestawił się na nowy rytm i żeby sprawdzić jak będzie się zachowywał.

Dziś była flauta i jechało się świetnie- była siła i moc. Najpierw 10 min lekkiej jazdy na rozgrzewkę, później przycisnąłem i udawało mi się utrzymywać dobre tempo przez całą jazdę a na koniec znów 10 min lekkiej jazdy. Zobaczymy jak będę się czuł w piątek 🙂

Bookmark the permalink.

Comments are closed.